Ciągnący się przez około 100 metrów port może pomieścić część floty Lormanii, ale jest tu też miejsce na to, by obce statki mogły tu zacumować. Lata tu sporo mew, to i nietrudno zobaczyć ich odchody, pióra, a także zwłoki, pozostawione przez żądne krwi koty, których mówiąc nawiasem również tu pełno. Wszędzie walają się beczki, kontenery, sieci rybackie i wiosła. Dzieci lubią się tu bawić, natomiast dorośli już się tak tym miejscem nie ekscytują. Choć, trzeba przyznać, że zachody słońca obserwowane tutaj są niesamowicie piękne...